Jak i od czego zaczęła się historia firmy Moto-Profil?
Był rok 1991 i – jak wiele innych firm z naszej branży – rozpoczęliśmy naszą biznesową przygodę od skromnego sklepu motoryzacyjnego. Na początku byliśmy małą, lokalną firmą z Górnego Śląska, z trzema współwłaścicielami i kilkunastoma pracownikami. Był to typowy small business z lat 90., który po 30 latach przerodził się w niemal 1000-osobową firmę i jednego z największych dystrybutorów części w Polsce i Europie, który – jak mówi nasza nowa wizja – „zapewnia mobilność – dziś i jutro” setkom tysięcy kierowców.
Oczywiście po drodze wiele się wydarzyło… Na początku lat 90. zapotrzebowanie na części rosło z miesiąca na miesiąc i w 1993 roku mój śp. Tata, wraz ze wspólnikami, zdecydował się przekształcić sklep motoryzacyjny w biznes na większą skalę – w dystrybutora części. Początki były dość klasyczne, jak na tamten czas: małe biuro, obok niego skromny magazyn, a następnie jego większy odpowiednik po drugiej stronie ulicy. Przełomowym momentem na samym początku działalności było wybranie nas przez markę amortyzatorów Monroe na jednego z dystrybutorów ich produktów na Polskę. Później pojawili się kolejni i lata 90. upłynęły pod znakiem rozwoju biznesu i sprzedaży części zarówno do hurtowni, jak i bezpośrednio warsztatów motoryzacyjnych. Przy okazji miło mi wspomnieć, że po 30 latach jesteśmy jedyną nadal działającą firmą z grona ówczesnych, pierwszych dystrybutorów Monroe w kraju.
W ramach prosperity lat 90. grono dostawców zaczęło się więc zwiększać i biznes zaczął się coraz szybciej – mówiąc potocznie – „kręcić”. W okolicy przełomu wieków kluczowym dla nas momentem było pojawienie się w gronie partnerów Moto-Profilu holenderskiego dystrybutora Van Heck. To ta firma skierowała nas na nowoczesną drogę rozwoju i uświadomiła nam, że już niedługo handel częściami będzie odbywał się za pośrednictwem Internetu oraz nowoczesnych narzędzi sprzedaży, a nie tylko telefonów i faksów.
Moto-Profil otrzymał więc hardware i know-how w postaci oprogramowania, jednocześnie zmieniając strategię sprzedaży na współpracę jedynie z hurtowniami i sklepami, a nie bezpośrednio z warsztatami. Była to w zasadzie rewolucja, w którą początkowo nikt nie wierzył… Wiele osób stwierdziło wtedy, że to po prostu skok do basenu bez wody… I na początku rzeczywiście sytuacja wyglądała dość dramatycznie, ponieważ przez pierwsze 3-4 tygodnie obroty spadły na przysłowiowy „łeb, na szyję”. W końcu jednak sprzedaż ruszyła i ten śmiały ruch okazał się słuszny. Po stosunkowo krótkim czasie te hurtownie i sklepy, które zdecydowały się pozostać niezależnymi biznesami, uwierzyły, że Moto-Profil to dla nich jedyny wiarygodny i bezpieczny partner. Z każdym rokiem pojawiali się kolejni klienci. I tak jest do dziś.
CAŁY WYWIAD DOSTĘPNY JEST NA PORTALU MOTOFAKTOR.
Zachęcamy do lektury!